7/25/2013

Raport: Patronat medialny Narodowego Instytutu Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów

Miło nam poinformować, że Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów objął patronatem medialnym publikację raportu z badań muzeów prywatnych.

Zapraszamy do odwiedzenia strony Instytutu oraz zapoznania się z prowadzonymi przez niego programami oraz szkoleniami: www.nimoz.pl



7/22/2013

Zakończenie, cz. XV



Małgorzata Jaszczołt: Jak państwo myślą – dlaczego ludzie zbierają rzeczy, dlaczego kolekcjonują, sięgając do korzeni tego zjawiska? Jakie macie refleksje? Dlaczego to robicie? (...) Mamy z jednej strony, że szkoda coś wyrzucić, a z drugiej chęć zachowania dla przyszłych pokoleń, czy coś takiego państwu przyświeca?
Paweł Zaniewski: Nam tak.
Iwona Zaniewska: Tobie.
P.Z.: A tobie nie ?
I.Z.: Ja to bardziej to co teraz.
P.Z.: A ja tak. Nie wiem. Ja lubię przedmioty z jakąś historią. Mogę się dowiedzieć co się z przedmiotem działo.
M.J.: Jaką miał przeszłość.
I.Z.: Ja też to lubię, ale wcale nie myślę o tym, że jak ja umrę żeby się ktoś tym zachwycał.
M.J.: Czyli dla pani ważne jest to, że zbiera pani przedmioty, które się pani podobają.
I.Z.: I chcę się podzielić z ludźmi, którzy żyją ze mną.
P.Z.: A nie pomyśleć o praprawnukach „ a to babcia miała”.
M.J.: Pan to ma z tyłu głowy?
P.Z.: Tak.
M.J.: …że to będzie taki trwały ślad?
P.Z.: Ja uważam, że człowiek żyje tak długo jak żyje pamięć o nim w obojętnie jakiej formie, więc jeżeli ktoś będzie pamiętał za 1000 lat, że ta szklaneczka była u Państwa Zaniewskich to fajnie.

7/19/2013

Lokalność, cz. XIV



Muzeum-skansen Mariana Pietrzaka
Niektóre muzea prywatne powstają w miejscu „białych plam”, tam gdzie brak instytucji deponującej lokalną przeszłość. W takich miejscach „naturalnie” pojawiają się mesjasze lokalnej kultury, „wybrańcy siebie samych”, którzy działając pozainstytucjonalnie tę kulturę w swoim rozumieniu ratują. Wszystko leżało podniszczone w skrytkach, strychach, zakamarkach i starych szopach, tam gdzie takie zbędne rzeczy, wszystko było wyciągane, ale nikt nie chciał dać, tylko wszystko trzeba było kupić[1]