2/24/2013

Uwodzicielski gabinet kolekcjonera. Vivat nieintencjonalna polifoniczność muzeów prywatnych cz. IV

Marian Pietrzak w swoim Muzeum Skansenie Regionu Sokołowskiego

Muzeum to teatr z niemymi (w sensie werbalnym) aktorami, martwa pantomima przedmiotów. Muzeum naukowe jest miejscem zorganizowanym, „obliczonym”, wszystko działa zgodnie z określonymi procedurami. Ekspozycja muzealna w takim muzeum powstaje zawsze jako wynik koncepcji zawierającej naukowe przesłanie, jako narracja określonego tematu lub estetyczna wykładnia. Przestrzeń jest zawsze zorganizowana, eksponaty poddane uprzednio konserwatorskim zabiegom - i tu są dwie szkoły i odmienny rezultat zabiegów: obiektom przywraca się pierwotny blask lub zachowuje ich „ostatnie tchnienie”, stan zbliżony do ostatniego momentu swojego prawdziwego życia. Po zabiegach „kosmetologicznych”, gotowe do pokazu, ułożone wg przyjętego porządku grają jak niemi aktorzy w muzealnym spektaklu, powstałym na kanwie scenariusza tej wystawianej „sztuki”.

2/19/2013

Moje muzeum - zwiastun



2/17/2013

Uwodzicielski „gabinet kolekcjonera”. Masyw ekspozycyjny, Gabinet Osobliwości i potencjalne życie rzeczy. Cz. III



Muzeum Diabła Polskiego, Przedpiekle, Warszawa
W muzeum prywatnym widzimy masę rzeczy, które można określić (zapożyczając tytuł wystawy Roberta Kuśmirowskiego z gigantycznych zbiorów rodziny Sosenków, prezentowanej w roku 2009 w Bunkrze Sztuki w Krakowie) mianem „masywu kolekcjonerskiego”. A cechą masywu jest to, że jest potężny, zwarty i jest go po prostu dużo. Skumulowane w muzeach prywatnych – na być może zbyt małej przestrzeni – obiekty, zdają się być stłoczone. Ustawione są nazbyt ciasno, jest ich może za dużo ? Ale tyle ma być, bo tylko w tym masywie, w tej masie stanowią o swojej sile (tak uważają wszyscy prywatni muzealnicy). Na ekspozycję trafiają prawie wszystkie zdobycze, bez selekcji, bo też każdy zbieracz stara się, aby przedmioty które zdobywa nie były identyczne i powtarzalne. Wszystkie są dla zbieraczy oryginalne, jedyne i ten fakt predestynuje wszystkie do zaistnienia w muzeum. „(...) w muzeum, czy też w grupie, te przedmioty stanowią piękno i jakąś taką większą potęgę”[1].

2/10/2013

Uwodzicielski „gabinet kolekcjonera”. Ekspozycja rzeczy. Cz. II


Każdy kolekcjoner chce pokazać na ekspozycji niemalże wszystko co zebrał, ponieważ wszystko uważa za cenne, ważne, wartościowe, warte pokazania innym. I tak też się najczęściej dzieje, większość zbioru trafia na ekspozycję. Tylko nieznaczny segment danej kolekcji – i to najczęściej z braku miejsca jest niepokazywany, ale na tę prezentację również oczekuje (np. w Muzeum Diabła Polskiego Przedpieklu,  właściciel Wiktoryn Grąbczewski ocenił, że ok. 30 % zbiorów jest złożonych i nieeksponowanych, w innych właściciele mówią np. „jeszcze coś mamy złożone, bo nie ma na to miejsca”).