7/28/2012

Kolekcja bez kolekcjonera, kolekcjoner bez pomocy.


Osoby z którymi się spotykamy swoje kolekcje rozpoczynają z różnych powodów. Dwóch panów, których kolekcjami miałam za zadnie się zająć stanowczo jest pasjonatami, można by wręcz rzec swoistymi misjonarzami. Tworzą zbiór, kolekcję, chcą ją prezentować by zwiększyć dostęp do kultury okolicznych mieszkańców. Łączy ich jeszcze jedno – niewielka pomoc ze strony państwa, administracji. O ile jednak Galeria Kujawska powstała przy wysiłku całej rodziny, o tyle domowe muzeum w Świeszu było tworzone wysiłkiem praktycznie jednej osoby.
Profesor Jan Migdalski był wizjonerem. Marzyło mu się domowe muzeum będące lokalnym ośrodkiem kultury. W swoich zbiorach gromadził obrazy, antyki, pierwodruki czy białe kruki. W remontowanym przez siebie pałacyku organizował spotkania, wystawy. Dzisiaj sam z rzadka odwiedza swój dom. Mieszka zaledwie kilka kilometrów dalej, jednak stan zdrowia nie pozwala mu na pielęgnowanie i udostępnianie zbiorów. Kolekcja leży pozostawiona samej sobie, zawilgotniała i niszczejąca. Zapytany o dalsze jej losy ze łzami w oczach odpowiada, że ludzie jeszcze nie dorośli. Pyta czy jakoś możemy mu pomóc. Zastanawiam się – jemu czy kolekcji, która zdaje się była celem jego życia.
Człowiek dzisiaj odstawiony nawet już nie na boczny tor, niegdyś (jak wynika z narracji innych osób) dusza towarzystwa i część polskiej inteligencji. Kolekcja dzisiaj zapomniana zawierająca dobra kultury rzadkie szczególnie w niewielkich miejscowościach. Niespełnione marzenie jednej osoby. Profesor nie traktował swojej kolekcji jako lokaty kapitału, nie przechowywał zbioru  dla swoich dzieci (nie ma żony ani potomków). Inwestował po to, by wszyscy mogli korzystać z jego dorobku.
Wielokrotnie przewijało się pytanie o kwestie moralne związane z samym prowadzeniem badań o muzeach prywatnych. Po spotkaniu z Profesorem Migdalskim chciałabym dołożyć jeszcze jedno – czy możemy swoim przyjściem rozbudzać nadzieje na pomoc w przetrwaniu kolekcji (i kolekcjonera) i po prostu wyjść? Czy nie powinniśmy spróbować pomóc, szczególnie w tak skrajnych przypadkach?

Małgorzata Czyżewska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz