6/25/2013

Muzeum jest tekstem autonomicznym, cz. XII



Pan Marian Pozorek/Muzeum Chleba

Prezentacja kolekcji jest zawsze autoprezentacją jej twórcy[1]. Podobnie muzeum prywatne jest indywidualną opowieścią jego właściciela, to on tworzy narrację dającą się z kolekcji odczytać. Kolekcjoner zbierając wybrany przez siebie rodzaj przedmiotów, może uwzględniać ich dotychczasowe intersubiektywnie podzielane znaczenia, może również nadawać im nowe.[2] Przedmioty wskazują poza siebie i na siebie[3] Jako niezależny właściciel swojego zbioru cieszy się niepodzielną wolnością w tym względzie. Może zorganizować zbiór dowolnie wg siebie i zawsze będzie to prezentacja idealna. (...) znaczenie przedmiotów „jest tworzone, zarówno przez mentalne, jak i fizyczne aranżowanie ich w zbiory[4] , a one same mogą (...) przenosić prawdziwą część przeszłości do teraźniejszości, ale również nieść nieustanną symboliczną reinterpretację (...).[5]

Pan Marian Pietrzak/Muzeum-skansen ziemi sokołowskiej
Sam kolekcjoner jest w swoim muzeum „bytem” mu przypisanym: to on najczęściej oprowadza, przekazując swoją wykreowaną historię. Historia-opowieść w muzeum personalizowanym jest historią procesu kolekcjonowania zbieracza, czyli jego osobistą historią sprężoną z historią tych do których należały kiedyś zebrane rzeczy – „pasywne zasobniki ludzkich intencji”[6]. Stanowi wypadkową pierwotnych właścicieli i historii ich życia, którzy jednostkowo, bądź zbiorowo „przemawiają” z przeszłości poprzez mające z nimi związek rzeczy i kolekcjonera, który przejmując taki zestaw „nakłada” nań swoją wizję. Rzeczy są dobre do myślenia[7]. Mimo swojej biologicznej bierności, poprzez fizyczny byt rozpoznawalnej zmysłami, ustrukturalizowanej materii, aż do zaistnienia w kulturze – rzeczy dają asumpt do tworzenia własnych przemyśleń wszystkim tym, którzy się z nimi zetkną. Działają pobudzająco i zapraszają do własnych odniesień i reinterpretacji (poza interpretacją wprowadzającego kolekcjonera). Ale to zawsze właściciel ustanawia tu swoje prawa, decydując o kształcie stworzonego od początku do końca przez siebie miejsca. Jest tu demiurgiem.
Pan Wiktoryn Grąbczewski/Muzeum Diabła
Niektórzy kolekcjonerzy przygotowują scenariusz i organizują zbiór wg określonych założeń (np. Pan Wiktoryn Grąbczewski zorganizował swoją kolekcję wg układu Kolberga), u innych ekspozycje sprawiają wrażenie nieładu i niezorganizowania (np. głosy zwiedzających wystawę Mariana Pietrzaka; Barankiewicz z kolei przygotował ekspozycję werystyczną, która miała oddawać „życie wsi garwolińskiej”). Ale dzięki temu, że ich sposób interpretacji nie jest arbitralny, w sposób niezamierzony, ekspozycje w muzeach prywatnych są w pewnym sensie polifoniczne, dają się odczytywać na różne sposoby, dopuszczając różne interpretacje.
Jeśli chodzi o muzealnictwo, to ja sam wg własnego widzimisię, wg własnego stylu.
(...) Nie jest to muzeum piękne, czy zasobne, ale ja 30 lat już to zbieram.

(...) i w tym moim muzeum nie ma karteczek, nie ma opisów, bo uważam, że to jest takie dla mnie – może ja źle to odbieram, ale ja uważam, że jeśli ja opowiem i każdą rzecz pokażę, przedstawię i opowiem jej
Pan Tadeusz Barankiewicz/Muzeum Wsi Garwolińskiej
historię, to ta historia będzie bardziej zapamiętana, niż karteczka na której pisze, iż jest to kołowrotek do wyrobu nici z wełny lub lnu, który może być różnie kojarzony. A wydaje mi się, że jak się pokaże, przedstawi, to dzieciaki, też zwiedzająca starsza osoba, która nie miała z tym do czynienia, bardziej w pamięci im zostanie. To wymaga myślenia, ale dzieciaki mają pomysły, ale niektórzy niezłe te skojarzenia mają.[8] 
To we właścicielach kryje się serce, jądro tych muzeów, ich dusza. Wzruszenia pojawiają się podczas każdego oprowadzania, każdego kontaktu z deponowanymi rzeczami. Muzea prywatne tworzą indywidualne teksty kultury. Są tekstem do czytania. Ten tekst został stworzony przez ich właścicieli. Rzeczy są tylko i aż materialnym wykładnikiem.


[1] Tańczuk, op. cit., s. 138
[2] Ibidem, s. 195
[3] Ibidem, s.. 215 
[4] Pearce, op. cit. za Tańczuk, op. cit., s. 195
[5] Ibidem, s. 197 
[6] Barański, op. cit., s. 11
[7] Ibidem, s. 12 
[8] Barankiewicz T., op. cit.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz