4/24/2013

Noc Muzeów 2013 po raz pierwszy w Kobyłce

Miło nam poinformować, że odwiedzone przez nas w zeszłym roku Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej organizuje w nocy z 18 na 19 maja pierwszą Noc Muzeów w Kobyłce.

Jak piszą organizatorzy, państwo Iwona i Paweł Zaniewscy "Gościnnie braliśmy już udział w Nocy Muzeów na zaproszenie Muzeum Dulag 121 w Pruszkowie, gdzie nasza ekspozycja spotkała się z dużym uznaniem. W tym roku postanowiliśmy samodzielnie zaangażować się w to niezwykłe wydarzenie kulturalne, które umożliwi mieszkańcom powiatu wołomińskiego przyłączenie się do inicjatywy upowszechniania zbiorów muzealnych i wzięcie udziału w wydarzeniu organizowanym na ich własnym terenie.

W 2013 r. organizujemy „Noc Muzeów” w Kobyłce. Jest to wyjątkowa okazja do zapoznania się z częścią zbiorów Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej, którego zbiory stale wzbogacane są o nowe eksponaty."

Więcej informacji na stronie: www.zaniewscy.mazowsze.pl

Polecamy także blogowy wpis Małgorzaty Jaszczołt "Kot - sfinks u wrót Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej" oraz relację Anny Kulikowskiej z festynu historycznego "Spotkanie z historią", w którym Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej brało udział.


4/22/2013

Muzeum prywatne jako muzeum wzruszeń, czyli wzruszenie/człowiek/rzecz/opowieść/miejsce, cz. V



Dążenie do kolekcji „idealnej”
Muzeum Chleba w Warszawie
 Każdy z kolekcjonerów dąży do stworzenia kolekcji na swoją miarę idealnej, bo (...) kolekcja powinna być porządna[1]. Dla samych właścicieli ich kolekcjonerski zbiór, to nie poddawany w wątpliwość świat, w jasny sposób pozytywnie zwaloryzowany. Każdy swoją kolekcję uważa za najlepszą, marzy żeby taka była, taka jest w jego oczach, dokłada wszelkich starań, by była „doskonała”. Rzadko coś innego uważamy za cenne.[2]. Posiadaczom kolekcji nieobcy jest także element sportowej rywalizacji, w którym pojawia się zazdrość, ale zawsze mający na celu to „dobro wyższe” – idealną kolekcję, która zawsze jest arbitralna dla samego zbieracza. Jak się pojedzie do znajomego i on ma czego człowiek nie ma – to w pewnym stopniu trzeba to wprost powiedzieć – jest jakaś ta zazdrość. Ja tego egzemplarza nie mam i będę chciał jak nie od ciebie to gdzieś tam zdobyć. Jak się zdobędzie to jednak ma się satysfakcję, że się ma.[3] Bo kolekcjonowanie to:

4/14/2013

Muzeum prywatne jako muzeum wzruszeń, czyli wzruszenie/człowiek/rzecz/opowieść/miejsce, cz. IV



Wybór rzeczy
Muzeum-skansen Mariana Pietrzaka w Sokołowie Podlaskim
Muzeum-skansen Mariana Pietrzaka
Rzeczy są uważane współcześnie jako korelaty – elementy rzeczywistości kulturalnej, a nie jej składniki i dopiero w związkach z obowiązującymi wartościami mogą otrzymać status obiektu kulturowego. Na szczeblu państwowym, posiadając instytucjonalne namaszczenie i naukowo wypracowane reguły (poprzedzona badaniami opinia merytoryczna oraz komisja weryfikująca przyszłe muzealia) – oby zawsze trafnego – wyboru z „masy rzeczy”, dokonują muzealni kustosze muzeów państwowych. Budując domowy zasób kolekcjonerski, eliminacje dokonywane są indywidualnie, wynikają z osobistego gustu, potrzeb, możliwości finansowych (w tym wypadku ten warunek nie zawsze musi odgrywać rolę, zależny jest od rodzaju kolekcji, np. można zbierać „bezkosztowe śmieci” jak naklejki, reklamy itd.). Nieco podobnie sprawa ma się w muzeach prywatnych. Ich właściciele, prywatni kolekcjonerzy dokonują autonomicznych selekcji, doszukując się w znalezionych artefaktach (kupionych w terenie, na targu staroci, bądź internetowej aukcji) niepodważalnych, „niezwykłych” cech. Kustosze w muzeum dokonują chłodnych, rozważnych, naukowych wyborów, mając na względzie określone kryteria doboru i programy kolekcjonerskie. Rozpoznanie statusu dobra kultury (...) polega na stanowieniu wartościowości przedmiotu dla wartościującego podmiotu[1] Kolekcjonerzy prywatni dokonują wyborów indywidualnie, są jedynymi decydentami swoich zbiorów, swoich kolekcji. W przypadku selekcji przedmiotów przez kolekcjonerów prywatnych następuje nie „stwierdzanie wartościowości” a „przypisywanie wartościowości”.[2]

4/05/2013

Muzeum prywatne jako muzeum wzruszeń, czyli wzruszenie/człowiek/rzecz/opowieść/miejsce, cz. III



Czym jest rzeczone muzeum prywatne
W Muzeum Tadeusza Barankiewicza w Woli Rebkowskiej
Prywatną instytucją, która aby zostać zarejestrowaną w ewidencji Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego musi spełnić określone wymogi, a której działalność określają zarówno przepisy Ustawy o muzeach oraz Ustawy o działalności kulturalnej; obydwie są tu równorzędne. Ale ponieważ nazwa „muzeum” nie jest zastrzeżona, jako „muzea prywatne” funkcjonują także miejsca, których właściciele postanowili otworzyć swoje zbiory dla szerszej publiczności, ale aktu rejestracji nie dokonali. Po prostu istnieją pod szyldem muzeum, bądź skansenu.
To co znamienne ojcami założycielami muzeów prywatnych są najczęściej mężczyźni. Kobiety występują w sposób bierny w roli formalnych współzałożycielek (wyjątkiem jest tu Iwona Zaniewska z Muzeum Oręża i Techniki Użytkowej z Kobyłki).