5/05/2013

Samotność kolekcjonera. Kim jest kolekcjoner ? cz. VI

Marian Pietrzak przy szafie grającej


Przypadki chorobliwego kolekcjonerstwa takiego jak postać Stephane’a Breitwiesera z przytoczonego na wstępie fragmentu Wyznań złodzieja dzieł sztuk”, który kradł te dzieła po to by stworzyć wyłącznie dla siebie „najpiękniejsze muzeum świata”, nie są powszechne (nie dysponuję twardymi danymi na ten temat), ale podobnie chorobliwe przypadki zdarzają się. Kolekcjonerstwo zaspokaja w sposób wysublimowany, potrzebę posiadania. Niekiedy sprzęgnięte z zaburzeniami psychicznymi może prowadzić do obsesji, oscylować na granicy szaleństwa.[1] W psychiatrii opisywane jest jako narcyzm, odtwarzający potrzebę kontroli i pragnienie czystości. W literaturze kolekcjonera porównuje się do Casanowy i Don Juana, opisuje jako zdobywcę łupów, łowcę trofeów, zawodnika rywalizującego ze swoimi konkurentami, a nawet będącego w stanie popełnić zbrodnię człowieka[2]. Kolekcjoner występuje jako indywidualista, ekscentryk, wybijający się ponad swoją społeczność, nie zawsze przez nią aprobowany.


Tadeusz Barankiewicz przy samochodzie
A kim jest nasz „rodzimy” mazowiecki zbieracz/kolekcjoner ? Jest po trochu „dziwakiem” (to określenie słyszeli Państwo Zaniewscy od urzędników państwowych i Trochę jest to dziwactwo, bo ogranicza nam to możliwość wyjazdu na wakacje, bo nie zostawimy tego tak odłogiem, bo mamy ochronę, ale wiadomo, że to nie jest do końca pewne zabezpieczenie i balibyśmy się tego tak zostawić.[3]), „odmieńcem”, człowiekiem o rozbudowanym ego, a więc „egoistą” poświęcającym się bez reszty swojej pasji, ale też kimś „osobnym”[4], obdarzonym „kolekcjonerskim zmysłem” kto nawet jeśli nie wyprzedza czasu to na pewno wybija się ze społeczności w której żyje, kimś może „dziwnym” kto – pozytywne lub negatywne, ale zawsze wzbudza emocje, kimś „innym”, kto zajmuje się innymi obszarami niż „wszyscy” wokół i tym się wyróżnia, bo interesuje się czymś co nie jest powszechne i popularne w takiej skali, na pewno jest pasjonatem, czasami kimś z określoną „misją”, a może fanatykiem gromadzącym z potocznym „uporem maniaka” rozmaite „niepotrzebne” rzeczy. Kolekcjonerom doczepia się „łatki”, postrzega stereotypowo. Sami też mają świadomość takiego widzenia i mówią wprost, że wiedzą, że ludzie ich w taki sposób postrzegają. Ja widzę, że niektórzy ludzie takich zbieraczy jak ja, uważają za śmieciarzy, za ludzi którzy mają nierówno pod sufitem. Po co to zachowywać, jak to niepotrzebne jest. I ja w pewnym sensie pręgierz tego śmieciarza, czy też tego opiekuna rzeczy niepotrzebnych mam, ale ja się tego nie wstydzę, ja nawet jestem dumny z tego, że te rzeczy udało się zreperować, odnowić, odświeżyć i pokazywać ludziom, że coś takiego było.[5].
Tadeusz Barankiewicz z pasiastą tkaniną
Kolekcjoner ponosi więc pewne wyrzeczenia, ale godzi się z tym gładko, bo kolekcja jest jak dziecko, które się kocha. Zbieracz jest miłośnikiem swojego zbioru; jest to jego skarb, jest do niego przywiązany; stanowi on źródło jego szczęścia; do niego należy jego serce; dopieszcza go, troszczy się o niego, chroni go; poświęca mu swój czas, siły i pieniądze. Krótko mówiąc: kocha go.[6] Jest się w stanie „poświęcić” – zarówno czas jak i pieniądze – nie traktując przy tym swoich działań dla zbioru jako poświęcenie Oddanie kolekcjonera dla swojego zbioru jest bezinteresowne. A analiza samego kolekcjonera bez jego zbioru, jak pokazują te rozważania byłaby także niemożliwa. Kolekcjoner i jego zbiór tworzą nierozerwalny, jak cząstki chemiczne, organiczny związek. Kolekcja uwiarygodnia to kim kolekcjoner jest, autoryzuje go jako osobę określonego rodzaju.[7])
Marian Pietrzak przy stępie
Marian Pietrzak: Mówią, że powinien kupić sobie lepszy samochód, żeby wypił, lepiej miałbym, niż z tego, itd.
Małgorzata Jaszczołt: Dlaczego ludzie tak to krytykują ?
M.P. Prostacy są po prostu.
M.J. Ludziom bardziej przeszkadza, niż są zadowoleni ?
M.P. Tak.
(...)
M.J.: Wspomniał Pan, że sąsiedzi niezbyt przychylnie patrzą na tę placówkę. Dlaczego ? Z braku zrozumienia?
M.P.: Po prostu z jednej strony zazdrościli, a z drugiej strony byli źle ustosunkowani do tego wszystkiego.
M.J.: Ale nie próbował ich Pan jakoś przekonywać ?
M.P.: Nie, dlatego, że wiedziałem, że nic z tego. Owszem nauczyciele tak, pozytywnie[8].
Kolekcjonerzy to ludzie o silnych charakterach. Ich partnerzy – nie mają w zasadzie wyjścia, tylko się zgodzić z tą „ułomnością”, ale z czasem oni sami zaczynają współodbierać, współodczuwać, uczestniczyć w zajęciach partnera, może nie w pełni, ale ocierając się o kolekcję, przychodzi zrozumienie, a może zainteresowanie, czasami też podziw dla tej działalności. Żona „musi” podzielać pasję męża Na początku była „wściekła” na tę „pasję” męża, ale później przekonała się do niej, bo nie było innego wyjścia. (...) Musiałam to zaakceptować, bo inaczej musiałabym się rozejść z mężem [9]. Zdarzają się także przypadki rozprzestrzeniania na najbliższych wirusa kolekcjonerstwa Cała rodzina została „zarażona” tą pasją. I znamienne zdanie syna kolekcjonera Ojciec nie do końca zaraził mnie pasją do kolekcjonowania, ale pasją do życia[10]
Pasje te najczęściej mogą dzielić tylko ze współmałżonkiem lub rodziną, społeczność patrzy różnie - bywa, że ze zdziwieniem, niezrozumieniem, ale zdarza się także, że z akceptacją. (I oby tej akceptacji jak najwięcej).
Anna Kulikowska: A jak sąsiedzi reagują?
Paweł Zaniewski: Bardzo miło. Zawsze pytają czy coś robimy.[11],
Kolekcjoner czuje siłę swoich rzeczy i jest silny ich siłą, siłą swojej kolekcji. Jest "niepoprawnym" pasjonatem, pasjonatem urzekającym, uwodzącym, radosnym. Tę radość ocalonych (a wiec prawie zmartwychwstałych) rzeczy chce przekazywać dalej. 
Ja uwierzyłam...

[1] Grospierre N., 2008, Kunstkamera, Katalog wystawy, Warszawa: Nikolas Grospierre, s. 10
[2] np. bohater Pachnidła Patricka Suskinda zbierający/kolekcjonujący kobiece zapachy
[3] Zaniewska Iwona, wywiad 08.08. 2012
[4] Nawiązanie do tytułu wspomnień o Jacku Olędzkim Badacz osobny, Lecha Mroza, [Konteksty, Polska Sztuka Ludowa, Antropologia Kultury, Etnografia, Sztuka, 2004, rok LVIII, nr 3-4, 266-267, ss. 243-247], oznaczającego kogoś wyprzedzającego swoje czasy i wychodzącego poza obowiązujące ramy
[5] Barankiewicz T., op. cit.
[6] Sommer M., 2003, Zbieranie, Próba filozoficznego ujęcia, Warszawa 2003, za: R. Tańczuk, op. cit. s. 247
[7] Tańczuk R., op.cit., s. 286
[8] Pietrzak M., op. cit.
[9] Jadwiga Pietrzak, wywiad z dn. 15.07.2012 r.
[10] Marek Barankiewicz, wywiad z dn. 26.08.2012 r.
 [11]  Zaniewski Paweł, wywiad 08.08. 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz